Jak w kilka minut przemienić standardowy stół jednorodzinny w stół dla kilkunastu gości? Odpowiedź, która wydaje się najbardziej oczywista brzmi tak: stół rozkładany. Ale czy to jest rozwiązanie optymalne? Niekoniecznie. Rozkładany stół to dwa podstawowe problemy.
Po pierwsze – problem estetyczny. Jeśli blat ma być rozsuwany, trzeba go przeciąć. A przecięty blat zawsze wygląda gorzej niż blat w całości. Szczególnie dotyczy to stołów ze starego drewna, których największym urokiem są solidne blaty z zachowanymi śladami ciesielskiej obróbki sprzed stu lat. Przecięcie takiego blatu to po prostu estetyczne barbarzyństwo.
Po drugie – problem praktyczny. Jak często rozkładacie stół? Kilka razy do roku. Natomiast przez większość czasu dodatkowe blaty tkwią gdzieś za szafą lub w schowku zabierając miejsce, które można by zagospodarować inaczej. I jeszcze kwestia następująca – jaki sens ma chowanie pięknego blatu z ręcznie ciosanej belki lub z wypalonych słońcem desek, który powinien cieszyć oko każdego dnia?
Co więc zrobić, żeby uniknąć tych problemów, a jednocześnie mieć stół na każdą okazję? Oto odpowiedź Wojtka Sobierańskiego i jego firmy Regalia Polska Manufaktura: stół z konsolą-dostawką. Tak prezentuje się ta para idealna, gotowa na przyjęcie licznych gości.
Jak to wygląda na co dzień? Stół stoi w salonie, a konsole-dostawki służą jako małe stoliki. Można na nich ustawić kwiaty, dzbanuszki lub inne ozdoby. Mogą służyć jako mini-biurka pod laptop. I do tego cieszą oko cały rok, a nie tylko od święta.
Konsole-dostawki polecam nie tylko w wersji na podstawie metalowej, ale również jako element kompletu w całości wykonanego z drewna. Oczywiście, każdy stół i konsola idealnie ze sobą współgrają. Nad tym czuwa Wojtek Sobierański i dba o każdy szczegół.
A co byście powiedzieli na okrągły stół z dostawkami w kształcie półksiężyca? Znajdzie się chętny na taki eksperyment?
